Bardzo realistyczne i jak dla mnie bardzo obrzydliwe pająki.
Całe szczęście nie żyją i nigdy nie będą żyć. Nie żyją, bo są tylko namalowane, a autorem muralu jest Marlin Peterson.
Żeby go zobaczyć trzeba najpierw pojechać do Seattle,
a później wjechać na 184-metrową Kosmiczną Iglicę (podobno na taras widokowy wjeżdża
się tylko 41 sekund, ale ręki nie dam sobie uciąć). Na miejscu trzeba jeszcze dopatrzeć się dachu Armory State Seattle i można się już przestraszyć.
Pająki
podobno są tak dużych rozmiarów, że artysta nie mógł znaleźć żadnej ściany,
która spełniałaby warunki. Musiał zdecydować się na dach.
Trudno mi powiedzieć co to za gatunek, ponieważ moja empirycznie
stwierdzona arachnofobia wyklucza długotrwałe przyglądanie się odwłokom pająków.
Ale nie ważne jak perfekcyjnie byłby
namalowany odwłok (i odnóża naturalnie), klimat i realizm malunkowi nadaje cień (a na pewno Peterson
najmniej się przy nim namęczył).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz